Forum Blablabla Strona Główna


Blablabla
Zryciuchy, Perfect Boye, i inne pieroństwo...
Odpowiedz do tematu
Wartościujac Wartości czyli, nie taki diabeł straszny.
Donek
Administrator


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

Niektórzy uważają ze to dwa pierwiastki z których zbudowany jest świat, inni że istnieje tylko to drugie choć w róznych stopniach, jeszcze inni nie zawuażają pierwszego,a w dzisiejszych czasach wiele ośób sądzi ze żadne z nich nie istnieje, bo dla każdego jest to coś innego. Dobro i Zło, bo o nich mowa to wartości októrych można spisywać opasłe księgi. Chciałbym zeby w tym temacie zastanowić się nad nimi. Spróbować odpowiedzieć na pytania, czy Dobro i Zło istnieje, od czego zależy? Czy te przymioty można nadać ludziom? JAk je odróżnić i czy znać je znaczy żyć nimi? To też pytanie o wartosci w naszym życiu. Pozdraiwam.
Jan Paweł Antoni Pioskowik syn Andrzeja i Krystyny z domu Bartosiewicz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
majsterka
Gość



przymioty te można nadać ludziom- jaknajbardziej. Ja jednak uwazam że znacznej mniejszości można "przydzielić" tylko Dobro albo tylko Zło. Zdecydowana większość "sklada się" z Dobra i Zła zarazem.Ale cóż to takiego właściwie Dobro i Zło? Można tłumaczyć też Dobro- Bóg , Zło- Szatan. I tak krok po kroku możńa by wytlumaczyc- DObro=Bóg=życie zgodne z tym, czego Bóg naucza i nam nakazuje, Zło=Szatan=życie według tego co "uczy nas" szatan. Kto zna swoją wiare wie co to są te nauczania Boga..
Ale co ma powiedzieć ateista? W końcu dla niego chyba też istnieje Dobro i Zło? Te dwa "pierwiastki" jak to określil Donek mozna tlumaczyc na różne sposoby.
Dobro- to miłosć, życie w którym nikogo nie ranimy, przyjaźń, serdeczność
Zło- niedbałość o dobro innych (no i znow pojawia sie slowo dobro.. i znowu chyba w innym znaczeniu) , życie dla siebie, egoizm, rządza sukcesu i wladzy

No faktycznie o tym by mozna spisac opaslą księge jakby chciec wyrazic wszystko co sie chce Smile więc moze ktos rozwinie?
Donek
Administrator


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

Piszesz ze dla kogoś kto nie wierzy w Boga Dobro to rzeczy takie jak: miłosć życie, przyjaźńitp. a Zło niedbałosc, egoizm itp. to ja sie pytam: czemu akurat te?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
majsterka
Gość



Nie napisałam Dobro- miłość, życie przyjaźń tylko życie w miłości , przyjaźni ITP
Właśnie to ITP oznacza że nie ogrganiczam się do "akurat tych" jest ich wiele, ja wymieniłam te.. można powiedzieć "najsłynniejsze" a zarazem chyba jedne z najważniejszych
majsterka
Gość



a te wartości które wymieniłeś chyba są uosobieniem (choc nie tylko one, podkreslam znowu) Dobra i Zła nie tylko dla ateistów. Myślę że ateisci jak i wierzący odbierają DObro i Zło podobnie. Tylko ci drudzy wierzą że źrodłem tego jest Bóg i Szatan. No ale skupmy sie na samym temacie Dobra i Zła.
Donek
Administrator


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

ale dlaczego nie na odwrót? czemu akurat życie w mIłOSCI=DOBRO? Skąd to się bierze? Według jakiej zasady określamy ze cos jest DOBRE albo ZŁE?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
majsterka
Gość



Dlaczego my uważamy (bunajmniej ja) za złe zabijanie psów do jedzenia a w chińskich restauracjach to norma?
WYobraź sobie ze na jakiejś wyspie żyją ludzie którzy NIE WIEDZĄ co MY uważamy za dobre i złe. I dla nich np normalne jest zabijac siebie nawzajem. No i nie wytłumaczysz im bo dlas nich złe jest jak sie do kogoś uśmiechniesz.
To chyba zależy od takich już ukształtowanych norm spolecznych
Ale dlaczego nie istnieje taka wyspa? Tylko wszyscy myślą tak samo (w większosci, moze nie wszyscy sie stosują, ale raczej potrafią odóżnic) myśle że Dobro kojarzy nam się ze spokojem. A raczej z zaspokojeniem naszych potrtzeb. Może na początku ludzie Dobro (poprawniej- Dobra) uważali za: potrzebna ilosc jedzenia w życiu, dobra materialne, ciepło. Później rozwinęło się to do ciepła rodzinnego, potrzeby oparcia w drugiej osobie. żeby nie byc samemu. stąd narodziła się miłość. A później inne wynalazki jak przyjaźń itp
Jacek
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lędziny

Nie można wskazać jakiejś granicy między dobrem a złem. Dla każdego człowieka ta granica jest gdzieś indziej. Myślę, że to zależy od osobowości człowieka, od jego sumienia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
majsterka
Gość



Dla każdego człowieka ta granica jest gdzieś indziej.


No gdzieś indziej.. dla księdza gdzie indziej, dla mordercy na drugim końcu
Ale chyba każdy w miare normalny człowiek (kurcze, znowu problem- jaki to jest w miare normalny) rozróznia co jest dobre a co złe.
Ja myśle że jest to idealnie pokazane w Biblii. Wszystko naznaczone. Dobro i Zło
decKster
Twardzi jak dzikie Psy


Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieruń

Ja na tą Biblię tak bym się nie podawał, ponieważ spisana została wieki temu i dziś wiele rzeczy z tejże uznalibyśmy wobec nieoficjalnych, ale będących w użyciu prawd moralnych naszej kultury za nieprawe.

Samo przekonanie zaś o tym, co złe, a co też dobre jest uwarunkowane wychowaniem i obcowaniem z daną kulturą, dorastaniem na określonej szerokości geograficznej i w określonym stuleciu. Stąd twierdzę, że jako takie pojęcie o "dobru" i "złu" są echami czysto ludzkich przekonań, nie ma zaś tu ingerencji sfery boskiej w te nasze postrzeganie. Oczywiście, można uznać, że nasi poplecznicy obdarowani zostali przez samego stwórcę należytą wiedzą dotyczącą tych zagadnień, tylko dlaczego w niektórych cywilizacjach (szczególnie tych, jak pogrążeni w megalomanii ludzie z telefonami komórkowymi byśmy nazwali - prymitywnych) zróżnicowanie na działanie dobre i złe nie istnieje w ogóle! Jeśli jednak już istnieje, to hierarchia wartości jest bardzo różna od naszej (przynajmniej tej wyidealizowanej, nie wtracajmy w to proszę "szczurokracji") i często podporządkowana raczkującej polityce, toteż porównywać jej nie możemy.

Jako przykład do moich tez w dysputach na ten właśnie temat, których jestem często uczestnikiem, podaję zazwyczaj przykład z sumieniem, czyli nadrzędny, często uważany za boski - wyznacznik czynienia odpowiedniego.

Otóż młody Spartiata już od szkraba szkolony jest na żołnierza i na tego jest przeznaczony. Przez kilkanaście lat (do obozu żołnierskiego trafia w wieku 7, wychodzi zaś około 30 roku życia - przepraszam historyków jeżeli w cyfrach przydarzył mi się jakiś błąd) i przez cały ten okres uczy się walki, poznaje techniki zabijania, a skuteczne mordowanie jest dlań sprawą priorytetową i jest na porządku dziennym. Więcej - pobyt w obozie kończy sprawdzianem, którego zaliczenie pozwala mu na zdobycie pełni praw obywatelskich i który polega na zabiciu heloty podejrzewanego o zdradę. Nietrudno zatem wysnuć wniosek, że skoro czynienie mordu dla ówczesnych bohaterskich Spartan było tym, czym dla nas jest czynienie dobra (podobne wartości wkrzewiane są nam od dziecka), to nieudana próba zabójstwa wiązała się z podobnymi wyrzutami, jak u nas uczynek niegodny.

Dobro i zło zatem, podobnie jak jakikolwiek podział na czyny godne i mniej godne są jedynie owocami uwarunkowań związanych z wychowaniem, obcowaniem z określoną kulturą, tradycją i obyczajem, co składa się w worku z napisem "cywilizacja".

Gdybyście żyli kilka równoleżników niżej, żylibyście jak szczury (w naszym pojmowaniu wartości), choć zupełnie tego nieświadomi.

decKster


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez decKster dnia Nie 22:35, 28 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
azazello



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: władiwostoku

...przepraszam. domink. źle.
dobrze wiedzibyślmy że żyjemy jak szczury. czyż sam nie zdajesz sobie z tego sprawy. ?
podam przykład roku 1984 orwella. winston doskonale wiedział, choć nie istniały żadne materialne dowody, wspomnienia. że kiedyś żyło się dużo lepiej. nie wiadomo jakie mechanizmy odpowiadały za to. Intuicja.? Dajmnion.? Nie wiemy.
ważne jest to że podświadomie czuł --że coś jest nie tak-- ...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Donek
Administrator


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

Czyli jednak relatiwizm moralny? Biblia? sprawa wygląda tak, jeśli ktos jest wierzący(mówie o Katolicyzmie), to powinien czytać ją i w niej szukać odpowiedizi na pytania z dzieidziny moralności, jedno zastrzeżenie, nie powinien czytać tylko Starego Testamentu, ponieważ dla Katolika(i większosci chrześcijan) najważniejszy jest Nowy Testament który jest dopełnieniem Starego. Dla wierzących(w jakiejkolwiek religii) Dobro i Zło to stałe wartości które zostały ustalone przez Boga, dla osób które nie wierzą, wartości te stają się relatywne, jak powieidział Dostojewski "Jeśli Boga nie ma, wszystko jest dozwolone". Czy o sprawach Dobra i Zła nie można dyskutować? nie do końca, bo moim zdaniem wartość moralna czynu nie zalezy tylko(jak chcieliby utylitaryści) od jego Efektów a ale także od ludzkich intecncji(KAnt), i tu zaczyna się zabawa... Czy Bóg zabiera nam wolnosć? Ciekawie mówi o tym św.PAweł w jednym z zswoich listów, "Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę".....
POzdrawiam...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
decKster
Twardzi jak dzikie Psy


Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieruń

A czy my obecnie również nie czujemy, że coś jest nie tak, pomimo tego, że szczytne zasady moralne są respektowane i znakomita większość z nas uważa, że według nich postępuje?

Dodatkowo Winston jest tylko fikcją literacką pisarza, który podobnie jak my wszyscy - miał na zjawisko moralności odpowiedni pogląd i który to pogląd "odziedziczył" jego główny bohater jednej z książek. Nie możemy dzieł tego londyńskiego dziennikarza uznawać za prawdę ostateczną, bo popadlibyśmy w paranoję podobnie jak te miliony - uznające dziełko fantastyczne prawie że z kodem w tytule za alternatywę dla Biblii.

To dla Dawida było

decKster


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
azazello



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: władiwostoku

tak. jest to tylko fikcja. opatra na subiekywnych oduczuciach..--obiektywiźmie ogółu---?
z całym szacunkiem ale skąd wytrzasłeś więkość respektującą zasady moralne.. postępującą wg nich.? choć pewnikiem i tak dobro zwycięży..na końcu ale zwycięrzy.. pytasz dlaczego ..bo wierzę.
dusza śwata jest chora. relatywnizm. nowoczesnośc. zachodniość. izolownanie się od cierpienia. wybiórcze stosowanie jakichkolwiek zasad. brak tychże w życiu. mnożyć by szło . nie wiadmo tylko czy jest sens.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez azazello dnia Śro 14:23, 31 Maj 2006, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
decKster
Twardzi jak dzikie Psy


Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieruń

Podejdź do pierwszej napotkanej osoby obnoszącej się jako dumny katolik, bądź człowiek dobry i zapytaj, według jakich wartości postępuje. To, że często będzie to hipokryta, bądź osoba nie potrafiąca się przyznać do słabości i w rzeczywistości jej zachowanie będzie zupełnie inne, niżby chciała w wyidealizowanej koncepcji nie oznacza - niestety - że wartości tych nie respektuje. Bo wie, jakby chciała żyć, choć nie zawsze - bardziej lub mniej świadomie - wdraża to we własne postępowanie. Zauważ też, jakim szacunkiem cieszą się ludzie związani z działalnością humanitarną, począwszy na wolontariuszach WOŚP, a skończywszy na Matce Teresie.

Masz rację, na subiektywnych odczuciach autora, nie na "obiektywiźmie ogółu". Takie coś w ogóle nie istnieje, jest jedynie większość, często opatrzana etykietką - stereotyp, który nigdy prawdą nie jest, a jedynie podmiotem, który zaledwie źdźbło tej zawiera.

A ja czekam na racjonalne dowody, bo dla mnie - być może i się narażę - fideizm nazywać się winien fidiotyzmem.

decKster


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
majsterka
Gość



Choć Winston jest fikcją literacką, to jednak historia jego ma nam coś przekazać i ma jakies przesłanie. Gdyby wszystkie utwory traktować z maxymalnym dystansem, to było by bez sensu je wciąż tworzyć, coraz to nowe, z coraz to nowymi przesłaniami itp
Kod L.D. faktycznie jest innym przykładem, bo w nim występuje już uderzenie w wiarę katolicką. Nie mówie że negatywnie, bo myślę że sam autor nie miał nic złego na celu. Jednak co wyszło to wyszło- ksiązka napisana została w taki sposób że co niektórym trudno zrozumieć że to tylko fikcja literacka. A autor odwołując się do motywów z Biblii jeszcze podsyca myśl że w jego utworze jednak tej prawdy sporo jest...

Myślę, że najtrafniejsze są dwie teorie co do określenie Dobra i Zła..
1. ów relatywizm moralny
Jesli chcieć by rozwodzić się nad problemem Dobra i Zła. Gdzie jest jak, czym się różni itp
2.Biblia
Nie mówię tutaj już o fideiźmie Deckster.. bo to już jest lekkie przegięcie
Ale myśle że nawet dla ludzi niewierzących Biblia przekazuje wiele dobrego. No i nie zgodze się że jest nieaktualna! nie mówię żeby "nastawiać drugi policzek" gdy tzw road boysi napadną Cie na ulicy z pałami! To są jedynie przykłady, które mają nam coś przekazać. mają dogłębne przesłanie. Tak jak z przypowieściami- nie trzeba brać ich dosłownie tylko wyciągać dogłebsze wnioski..
Dlatego Biblia jest wciąż aktualnym(IMO oczywiscie) podręcznikiem do etyki i spraw o moralności.
majsterka
Gość



i proszę, nie porównuj Matki Teresy do wolontariuszy WOŚP!!!
Matka Teresa jest jedną, odrębną, niezależną osobą, której działania moglismy sledzic, widziec jakie starania i wysilek w to wkladala, nie oczekując poklasku ani sławy. Nie straszne jej były wszelkie wyrzeczenia które musiała podjąc, ona BYŁA dobrym człowiekiem (Jak by tego nie rozpatrywać- tak mi się wydaje, bo przeciez najgorszy zboj, jak i najpobozniejszy ksiądz powiedzieliby chyba to samo)

A wolontariusze WOŚP- nie powiem że są źli, sama jestem wolontariuszką, ale to jest grupa ludzi! Jeden może być taki drugi zupełnie inny. I może efekt właśnie jest ten sam, ale te intencje.. tutaj juz inna bajka
decKster
Twardzi jak dzikie Psy


Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieruń

Choć Winston jest fikcją literacką, to jednak historia jego ma nam coś przekazać i ma jakies przesłanie.


Nie twierdzę, że nie, mimo wszystko Winston tak jak pisałem - "odziedziczył" po tatusiu Orwellu światopogląd i nie jest on żadną wyrocznią. I w dyskusji na ten temat nic więcej nie powinno nas interesować.

Gdyby wszystkie utwory traktować z maxymalnym dystansem, to było by bez sensu je wciąż tworzyć, coraz to nowe, z coraz to nowymi przesłaniami itp


Oczywiście - powinniśmy maksymalnie dużo dobrego (i znów te słowo) wyciągać z lektur, jednakże nalezyty dystans również zachować trzeba i moje zdanie popierasz w swoim kolejnym fragmencie, jednako zaprzeczając poniekąd sobie. Poza tym poruszamy się coraz szerzej po śliskiej przestrzeni offtopicu. Mieliśmy rozważać na temat dobra i zła.

Kod L.D. faktycznie jest innym przykładem, bo w nim występuje już uderzenie w wiarę katolicką.


A co to katolicyzm jakaś święta krowa, o której nikt nie ma prawa nawet wspomnieć? W swoich przekonaniach robicie się fanatyczni, niczym wyśmiewani przez waszą cywilizację muzułmanie. Znowu offtopic.

Nie mówie że negatywnie, bo myślę że sam autor nie miał nic złego na celu. Jednak co wyszło to wyszło- ksiązka napisana została w taki sposób że co niektórym trudno zrozumieć że to tylko fikcja literacka. A autor odwołując się do motywów z Biblii jeszcze podsyca myśl że w jego utworze jednak tej prawdy sporo jest...


Ot typowy zabieg literacki. Dzięki temu, że napisana w przemawiający sposób zyskała rozgłos i za sprawą tego właśnie przytaczasz w dyskusji tytuł tej, a nie innej książki. Co zaś do samych zabiegów, to była to typowa prowokacja, która świetnie dokonała przesiewu na ludzi z intelektem i tych bez, lub z, ale trawionych przez konformizm. Ci bowiem nteligentni potrafili wyciągnąć z książki własne wnioski, zauwazyć błędy historyczne i uznać podstawowy fakt - że "Kod Leonarda da Vinci" jest jedynie zwyczajną fikcją literacką, nie zaś alternatywą dla Biblii. Ci trochę mniej rozumi natomiast oburzyli się "skandalicznymi" treściami traktując całość trochę zbyt poważnie i ośmieszając się - jednocześnie promując książkę - paleniem jej na stosach i ostrzeganiem przed złym, prawie satanistycznym wpływem. A podobno kler taki wykształcony...

Również OFFTOPIC!

Myślę, że najtrafniejsze są dwie teorie co do określenie Dobra i Zła..
1. ów relatywizm moralny
Jesli chcieć by rozwodzić się nad problemem Dobra i Zła. Gdzie jest jak, czym się różni itp


Poniekąd popleczasz moje zdanie i zgodzić się tu muszę, choć uogólniasz jak dla mnie zbyt.

2.Biblia
Nie mówię tutaj już o fideiźmie Deckster.. bo to już jest lekkie przegięcie


Dlaczego zatem wierzysz? Jak możesz mieć czelność nazywania fideizmu "lekkim przegięciem" skoro sama go uprawiasz i jest podstawą Twojej wiary.

Ale myśle że nawet dla ludzi niewierzących Biblia przekazuje wiele dobrego.
'

Być może.

No i nie zgodze się że jest nieaktualna! nie mówię żeby "nastawiać drugi policzek" gdy tzw road boysi napadną Cie na ulicy z pałami! To są jedynie przykłady, które mają nam coś przekazać. mają dogłębne przesłanie. Tak jak z przypowieściami- nie trzeba brać ich dosłownie tylko wyciągać dogłebsze wnioski..


Jakie wnioski?

Dlatego Biblia jest wciąż aktualnym(IMO oczywiscie) podręcznikiem do etyki i spraw o moralności.


Zubożonym jednak. Myślę, że możnaby w oparciu o dzisiejszą wiedzę i nowoczesne przekonania (te jednak zalegające w sferze dość "rygorystycznej" moralności) stworzyć nowszą, znacznie bardziej aktualną. Choć zgodzić się muszę, że prawdy w niej zawarte bywają uniwersalne dla wieków.

Co do WOŚP i Matki Teresy z Kalkuty, to nigdzie nie zastosowałem tam porównania. Jedynie zestawiłem te dwa zagadnienia wyraźnie dodatkowo wskazując na różnicę pomiędzy jednym i drugim. Dodatkowo samo dyskusja na temat czystości ludzi z Owsiakowej organizacji jest nie tylko offtopiciem, ale również wchodzeniem w szczegóły. Ważne, że wolontariusze powszechnie (znów proszę bez zabawy w igły w stogu siana - bo zawsze znajdują się wyjatki od reguły) są szanowani i rokrocznie zbierają spore sumy przeznaczane potem na szczytne cele.

Na koniec apeluję, by zająć się kwestią dobra i zła, a także - co za tym idzie - moralności i sumienia, co było intencją przy zakładaniu tego tematu.

decKster

Przepraszam za błędy, potem poprawię.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Donek
Administrator


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

Po pierwsze szanowne koleżanki i kolegów pozdrawiam co by nie robić tego na końcu.
Może w pierwszych słowach kilka słów odnośnie Fideizmu.
Fideizm mozna scharakteryzować zdaniem "wierzę bo to absurdalne" Fideizm za nic ma rozum, dlatego powiedzenie że każda osoba która wierzy w cokolwiek jest Fideistą, jest mocno przesadzone, a napewno krzywdzące katolików, ponieważ już św.Tomasz mówił o tym ze do prawdy można dojśc przez Rozum lub przez Wiarę(Po co Bóg dawałby nam Rozum jeśłi mielibyśmy go nie używać?). KK nie neguje współczesnej medycyny, teorii ewolucji, czy odkryć astronomicznych, całą teologia chrześcijańska to próba rozumowego odnalezienia prawdy o Bogu. Fideizm to wiara w to że jest się różowym słoniem gdy na pierwszy rzut oka widać że ejst się niebieską małpą. Moim zdaniem Istnienie Boga jest równie racjonalne jak jego nie istnienie, jedno i drugie mozna racjonalnie wytłumaczyć, a w każdym poglądzie jest element wiary, kazdy wywód musi opierać się na wierze, można wierzyć w Boga, a mozna też wierzyć tylko w Rozum.

Co do słów MAjsterki, przeczysz sama sobie, mówiac ze z jednej strony Biblia jest Aktualna a z drugiej, interpretujesz sobie jej słowa jak chcesz, przystosowujesz je do swoich ram. Dla mnie Ona naprawde jest aktualna, dzisiaj brakuje nam radykalizmu, boimi się przyjąć coś całkowicie, obracamy wszytko na każdy mozliwy sposób byle tylko dostosować to do siebie.Jezus powiedział "Nadstaw Drugi POliczek", "Nie osądzaj" więc jełśi w niego wierze, musze uznać ze o to mu właśnie chodziło, niewiem czy można konretniej mówić o tym co powinno się robić. wiem ze to straznie trudne, ale nawet uczniowie wyskoczyli do Jezusa z tekstem "Trudna jest ta mowa, któż jej moze słuchać?", jak mówi to prawie codziennnie Ms. Świetlińska, nikt nie obiecuje łatwego życia, oczywiscie mzoęcie mi zarzucic hipokryzje, i będizecie mieli w jakimś stopniu racje, ale nikt nie jest Święty a juz najmniej ten który mysli że taki jest. CZłowiek nie staje się idealny z dnia na dzień ideał to coś do czego się dąży.

Na temat WOŚPU itp nie będe się narazie wypowiadałWink

Janosław


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
decKster
Twardzi jak dzikie Psy


Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieruń

A gdzie tu dobro, zło, moralność i sumienie - czyżby wątki się wyczerpały?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
majsterka
Gość



Sprawę Kodu jak i Wośpu i Matki Teresy zostawmy za sobą Smile

Decster oczywiście że KK to nie święta krowa. Uważam że krytyce można poddać wszystko (oczywiście na jakiejś podstawie, nie mówię tu o fanatycznym naskakiwaniu na coś lub kogoś). Pod kilkoma względami nawet nie zgadzam się z nauką KK (nie będę wymieniać żeby nie tworzyc noweych offtopiców).. Jednak nie zmienia to faktu że Biblię traktuję jako dobry podręcznik do nauki "jak dobrze żyć"

[quote]Zubożonym jednak[/guote]
Owszem, zgodzę się. trochę zubożały


[quote]Choć zgodzić się muszę, że prawdy w niej zawarte bywają uniwersalne dla wieków. [/guote]

UFF! O to mi chodziło Smile tylko dodam to co pisałam wcześniej- dla niewierzących też może być porzyteczna. Jest więc bardzo uniwersalna

Donek, nie zgodzę się że każdy kto wierzy w cokolwiek jest fideistą, za to popieram dalszą część wypowiedzi- KK nie krytykuje np ewolucji itp
I tutaj wyjaśnie zapytanie:
Jakie wnioski?

Właśnie, chodzi o przesłanie. Historia Adama i Ewy wcale nie narzuca nam myśli: Wytrądź z głowy ewolucje! To Pan Bóg ulepił człowieka z gliny!
Ma nam tylko przekazać że człowiek ( w jakikolwiek sposób) powstał za sprawą ingerencji Boga. Jeśli nie z gliny (a nie, bo udowodniono że było coś takiego jak ewolucja) to z czegoś innego, ale ktoś musiał dac temu początek. To ktoś lub coś to Pan Bóg. Można nazywać to Matką Naturą, harmonią wszechświata, przeznaczeniem, lub Tym Na Górze. Jak kto woli. Nawet ateiści jakoś Go nazywają. Tylko my traktujemy Go bardziej jako Osobę, niż jakieś ... siły przyrody.

Donek, Biblia właśnie dlatego jest aktualna bo można ją iterpretować z lekkimi zmianami , według własnego rozumu, jest jakby rozciągliwa, przystosowuje się do zmieniającego się świata. Właśnie dlatego kiedyś ludzie nadstawiali tzw'drugi policzek' a dziś jakbyś chciał to zrobić to byś zginął i nie wmówisz mi że
o to mu właśnie chodziło

Chodziło mu o samo przesłanie. Że nie należy unosić się gniewem, dzielnie i w spokoju znosić porażki. Dać przejść kryzysowi a nie użalać się nad sobą. Wysnówać wnioski.
Ale w jednym przyznam ci rację- życie w wierze (ale tak na prawde) jest trudne. Choc wraz z latami, zmieniającym się światem, zmienia się i sposób w jaki interpretujemy Biblię i sory- ale interpretując ją tak, jak wtedy gdy była pisana, postępujesz.. trochę.. naiwnie? I przegapiasz to co Bóg chce Ci w niej przekazać teraz, dziś.
Donek
Administrator


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

Realatywizm biblijny? rozumeim że ST to zawierwa tresci nie dosłowne, ale tak jak pisałem, katolik patrzy naniego przez pryzmat NT wnktórym Jezus mówił "NAdstaw drugi policzek", naprawde nie wiem czy można konkretniej, a myśłisz ze w jego czasach takie zachowanie było mniej ryzykowne? w tym wypadku raczej nic się nie zmieniło. ja wole tresc dosłowną przynajmniej jeśli chodzi o NT, nie czuje się na siłach żeby ją interpretować. Naiwność? Cała ta religia jest naiwna, powiem więcej, Jezus był naiwny, skoro wierzył ludziom. Wydaje mi się ze w całej tej historii chodzi o jedno, pierońsko wielką Miłość, Miłosc którą jest nam strasznie cięzko zrozumieć, pierońsko cięzko...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
majsterka
Gość



Jezus był naiwny, skoro wierzył ludziom


No i go zabili.

Miłosc którą jest nam strasznie cięzko zrozumieć, pierońsko cięzko...

Zrozumiec to moze i nie tak trudno, tylko pojąć niełatwo a najtrudniej naśladować
majsterka
Gość



hmm.. zastanowilam sie nad tym "drugim policzkiem" i uznalam ze masz po częsci rację. Można interpretowac to dosłownie, choc nie wszystkie sytuacje z Biblii. Ale szukac innego przeslania też warto bo nieszukając go wiele sie traci. Mianowicie moralne nauki. Do których trzeba dojść myśląc, przemyśłiwując to co Bóg chcial nam przekazać.
Kompromis? Smile
Wartościujac Wartości czyli, nie taki diabeł straszny.
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu