Forum Blablabla Strona Główna


Blablabla
Zryciuchy, Perfect Boye, i inne pieroństwo...
Odpowiedz do tematu

Bułka z....
szynką
14%
 14%  [ 1 ]
serem
28%
 28%  [ 2 ]
ogórkiem(kiszonym)
28%
 28%  [ 2 ]
żwirem
0%
 0%  [ 0 ]
Bułka? Po co komu bułka?lepszy jest obiad u babki Any!
14%
 14%  [ 1 ]
Maluch zasuwa po równi pochyłej, Zjeść Bułkę to mój przywilej!
14%
 14%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 7

Story z z kory
Donek
Administrator


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

Mam taki pomysł(włsaciwie to jest on sciągnięty z innego forum)
Piszemy historię.A napisze jakieś zdanie a dalej wy. żeby było ciekawie to nie podajemy żadnej konretnej epoki i miejsca. Jedna rzecz! Tylko proszę bez Billa bo to poważna sprawa(<lol>), bohaterem będzie potomek Stanisława Drzewowskiego, powiedzmy Tomasz Drzewowski(to jest bardzo ważna informacja).
.........................
Tomek wychodząc z domu trzasnął drzwiami w sposób który nawet najbardziej wyrozumiałego rodzica, doprowadziłby do szewskiej pasji.
Chłopak, niespecjalnie się tym przejął, w głowie obracał myśl nie dająca mu spokoju przez ostani tydzień...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martyna
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

...Błądził ulicami zatłoczonego i brudnego miasta. Ludzie potykający się o puste opakowania nieistniejących już ciastek, przyglądali się mu uważnie, lekko wykrzywiając swoje zmęczone twarze.
Tomek niespecjalnie przejęty zachowaniem i komentarzami ludzi, zdecydowanym krokiem szedł przed siebie, a niespokojna myśl coraz bardziej uwierała go w jego dość obszerny rozum...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sikorka
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

...Jego wędrówka bez celu trwała dość długo, w końcu jednak nadszedł jej kres. Tomek znalazł się na pustej polanie. Ogarniająca ciemność, odgłosy wyjących nieopodal wilków, żadnej żywej duszy... Taka sceneria zawsze przerażała młodego bohatera. Dziś jednak była dla niego podniecającym przeżyciem. Pragnął wolności, której nie rozumieli otaczający go ludzie. Właśnie teraz niczego bardziej nie potrzebował jak uwolnienia własnych emocji. Tylko tu mógł stać się prawdziwym sobą...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość




Nabrał powietrze do płuc, po czyk krzyknął jaknajmocniej potrafił. To nie bylo nic znaczącego, nieartykuowane dźwięki wypływały z jego ust. Wyrzył się w dziwiny sposób, lecz nie zwracał na to uwagi. Pierwszy raz od dawna poczul sie dowartościowany. Było mu dobrze. Mimo chłodnego wiatru i zapadającego zmroku, ułozył się wygodnie na trawie spoglądając w szare niebo. Łzy mimochodem zaczęły mu spływać po pucatych, jescze chłopięcych policzkach, na których ukazywały sie pierwsze oznaki męskości. Choc nie było nikgogo w poblizu, otarł łzy pospiesznym ruchem ręki...
Ewa
"Złoty Umiar" to coś czego tu brakuje


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

eH.. TO CO WCZESNIEJ JEST NAPISANE PISAŁAM JA.. ZAPOMNIOŁAK SIĘ ZALOGOWAĆ Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
RozbierajMnie89
Schizofreniczna Billa Kosmiczna


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

...a jego długie opadające na oczy czarne włosy podkreślały w świetlu słońca jego brązowe tęczówki. Czuł się już dużo lepiej... Był zły na to, co przeżył przed paroma godzinami w domu. Jak oni mogli jej nie zaakceptować? - myślał. Kiedy czuł, że w końcu znalazł kogoś bliskiego sobie, zawsze coś musiało stanąć na drodze. Tym razem nie była to sława, którą się cieszył od dłuższego czasu. To byli jego rodzice.
W świetle palacych się już latarni można było ujżeć szczupłą, wręcz chudą sylwetkę chłopaka, który idąc bez celu szukał szczęścia w ostatnich zdarzeniach jego życia. Nie cieszyła go ta popularność, która kiedys przyprawiałą go o przyjemne skurcze i podniecenie. Chciał być normalnym chłopakiem. Nie borykać się dziennie z tłumem "zakochanych" fanek.
Postanowił porozmawiać ze swoim bratem bliźniakiem. Ten rozumiał go zawsze.
Zadzwonił do niego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Viktoria
Twardzi jak dzikie Psy


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

psychopatka...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewa
"Złoty Umiar" to coś czego tu brakuje


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Asia(już nie lubi Billa)... Zjebałas te opowieść!!!! łeeeeee!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martyna
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

"Tylko proszę bez Billa bo to poważna sprawa".
Ojj Asia(już nie lubi Billa), choć tutaj mogłabyś o nim nie wspominać. Oczywiście rozumiem, że go kochasz i jest Twoją obsesją, ale szanuj zdanie innych. Janek nie życzył sobie nic na jego temat, w tym temacie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacek
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lędziny

[...] Telefon nie odpowiadał. "Dlaczego nie odbiera?"- ta myśl dręczyła Tomasza. "Co mu się stało? Przecież zawsze miał czas, żeby ze mną porozmawiać..."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nati =)
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Ponownie wykręcił numer. W słuchawce panowała głucha cisza przerywana od czasu do czasu dźwiękiem sygnalizującym połączenie. "Numer nie odpowiada" - popatrzył pośpiesznie na ekranik telefonu by upewnić się, czy rzeczywiście wybrał dobry numer - wszystko się zgadzało. "Tam musiało stać się coś niedobrego" - myśli nie dawały mu spokoju. Obiecał sobie, że po tym co usłyszał od ojca do domu nie wróci, jednak teraz czuł, że jest zbyt daleko w tak ważnym momencie. Nie wiedząc co się stało w domu ruszył w jego stronę bardzo szybkim krokiem....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sikorka
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

...Idąc, prawie biegnąc, w miejsce, od którego jeszcze przed chwilą uciekał, otaczający go świat, nabierał zupełnie innego wymiaru. Konary drzew niebezpiecznie uginały się coraz niżej, ciemny świat wirował, jakby za chwilę miał wessać się w nicość. Doszedł do ulicy. Przejeżdżające samochody oślepiały jego wzrok jasnym blaskiem. Mrużąc oczy powoli rozpoznował swój dom, który już znajdował się w zasięgu wzroku...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martyna
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

...kiedy usłyszał wspaniałe wołanie. Głos nieskazitelny, subtelny wielce delikatny.
"Tomaszu, Tomaszuuu..." w danym momencie tak jakby wszystkie złe emocje odleciały gdzieś w nieskończoność. Poczuł wielką dobroć w owym dźwięku. Obrócił się i nie dostrzegł niczego co mogłoby być rzeczą, z której jego imię miało swój początek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacek
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lędziny

"Co się dzieje?"- pomyślał. Przetarł oczy i spojrzał w to miejsce jeszcze raz. "To jest niemożliwe. Ja zwariowałem..." Zrobił kolejny krok w kierunku swojego domu, gdy nagle znowu usłyszał ten głos. "Tomaaszuuu...!". Już wiedział- to wszystko się dzieje w jego głowie. Wtem wszystko wokół zawirowało, drzewa tańczyły, samochody znikają. Teraz widzi twarz swojego ojca i krzyk, przeraźliwy krzyk. Ogień. Tomasz trzyma w ręce zakrwiawiony nóż, na podłodze leży jego brat i telefon, który wciąż dzwoni, wciąż dzwoni...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
RozbierajMnie89
Schizofreniczna Billa Kosmiczna


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

Dryńńńńńńńńńńńńńń...
Budzik obudził Tomka jak codziennie. Ten zdał sobie sprawę, że to wszystko mu się śniło. Spojrzał w lustro, by upewnić się, że wygląda normalnie, a nie jak jakiś metroseksualista z długimi czarnymi włosami. Na szczęście wszystko było w porządku. To był tylko sen... tylko sen... Wszedł do pokoju brata, bo ostatnia scena przed pobudką nie dawałą mu spokoju. Spał.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Donek
Administrator


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

BRAWA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martyna
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Gratuluję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nati =)
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Stał chwilę w drzwiach, kiedy zorientował się, że zachowuje się jak matka rozkoszująca się widokiem śpiącego synka. Zpeszył się trochę i uśmiechnął sam do siebie po czym po cichusieńku zamknął drzwi by po chwili otworzyć je z wielkim hukiem. "Staryyy wstawaj!!!"... Kamil otworzył oczy i popatrzył na brata jakby ten był nie mył się od tygodnia i wymamrotał tylko "nie wrzesz tak, głuchy nie jestem" i walnął głową w pouszkę śpiąc dalej. Tomasz uśmiechnął się ponownie i jak co ranek zszedł do kuchni na śniadanie....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Donek
Administrator


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

Szkoła, a właściwie droga do szkoły, te codzienne półgodzinne ekspedycje, tramwajem po wiedzę. Zdawałoby się ze są monotonne, ze ciekawszym byłoby nawet samotne układanie pasjansa. Ale nie dla Tomka, on naprawdę uwielbiał słuchać tego co mówią inni, patrzeć jak się zachowują, wiele razy układał sobie w myślach historię innych pasażerów, czasami całkiem możliwe. Oto mężczyzna w srednim wieku, posiwiały, uczepiony swej teczki jak ostaniej deski ratunku, jeździ codziennie na spotkanie z biurokratycznym więzieniem swojej pracy, wysiada na innym przystanku niż ten na którym wkracza do społeczności pasażerów, pewnie chce udać się do domu dłuższą drogą by chociaż na chwilę poczuć wolność emanującą z lasu i łąk, wolność drzew i liści, Ale bywają też historie dziwaczne, jak ta o dziewczynie w długich brązowych włosach, o spojrzeniu w kolorze młodej wierzby, dziewczynie która najczęściej rozmawia tylko z swoją przyjaciółką, tęsknie wyglądając za okno, ona dostrzega więcej niż inni, więcej słyszy, więcej czuje, wiecej myśli aniżeli inni, potrafi ożywiać zwiędnięte kwiaty, chowa znaleziony liść w książke, bo taki piękny, taki jednokrotny, romawia z zwierzętami i drzewami a one ją rozumieją, pisze palcem po szybie, tylko Tomek zna treśc tych słów, tylko Tomek zna manifest dziewczyny, maniest do którego dochodzą słowa wciąż nowe, "wolność", "gwiazdy", "Liść", "Kochać", "przyjaźń", "Miłość", "Zrozumienie", i tekst z najwcześniejszy "Nie zostawie Świata takim jaki jest!!!". Tomek wie że powinien z nią porozmawiać, przekazać jej kilka swoich myśli, dodać otuchy, jednak każdego dnia paraliżujacy strach wiąże mu nogi i jezyk, chłopak za każdym razem czuje jakby tracił jedyną taką szansę w życiu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacek
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lędziny

...i tym razem było tak samo. Siedział naprzeciwko niej. Spoglądał na jej zamyśloną twarz odbitą w szybie. Wargi mu drżały, oczy świeciły. Wiedział, że to może być jego ostatnia szansy, aby z nią porozmawiać. Wiedział i chciał rozpocząć rozmowę, ale ilekroć otwierał usta, nie potrafił wydobyć z siebie głosu. Ona nawet nie patrzyła, nie zwracała na niego uwagi. Zamyślona, uśmiechnięta, piękna, niedostępna.
Ten krótki czas, te pięć minut które autobus musi pokonać między dwoma przystankami, ten krótki okres, na który inni pasażerowie nie zwracali najmniejszej uwagi dłużył mu się w nieskończoność. Przez tą chwilę nie mógł złapać oddechu, mrugnąć okiem, wydobyć z siebie jakiegokolwiek głosu, poruszyć się. Bał się, że zwróci na siebie uwagę, że ona na niego spojrzy, a on zrobi się cały czerwony. Bał się, że ona się przywita, a on nie będzie mógł jej odpowiedzieć. On, Tomasz Drzewowski, najbardziej wygadany uczeń w całej klasie, prymus, pupilek nauczycieli, przewodniczący klasy, który potrafił wszystko załatwić.
Koniec drogi. Ona wstała i pozostało kolejne słowo napisane na szybie: "cisza".


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nati =)
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

I wtedy właśnie dotarło do niego to czego tak bardzo się bał... Właśnie wtedy, kiedy tajemnicza dziewczyna wstała i zaczęła kroczyć w kierunku drzwi, które lada chwila miały się otworzyć, usiadomił sobie, że się w niej najzwyczajniej zakochał. Pokochał to w jaki sposób patrzyła codzień w okno, pokochał jej maleńki uśmiech do samej siebie... Po prostu zakochał się w niej... I wiedział, że to nie jest kolejne "szczenięce zauroczenie"... Czuł, że jeżeli tylko się odwarzy... a sekundy wciąż biegły...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
hania
Gość



...moze sprawic ze jej usmiech bedzie nalezec do niego a nie do niej siebie. Jezeli teraz sie odwarzy i wstanie dziewczyna nie bedzie juz pisac luznych mysli na mokrej szybie tramwaju. Gdyby tylko mogl, gdyby tylko mial tyle sily... Za pozno...kolejny raz dziewczyna wyszla a za nia z trzaskiem zamknely sie ciezkie drzwi. Ale tym razem Tomek czul sie inaczej, teraz juz wiedzial kim dla niego znaczy na pozor nieznana i zupelnie obca postac. Przez glowe przelecialo mu wiele mysli ale posrod milionow slow uslyszal tylko "masz jeszcze jedna szanse, wykorzystaj ja"...wiedzial co to znaczy i dlatego poczul w sobie niewyobrazalny strach. Wiedzial, ze jutrzejszy dzien moze zmienic cale jego zycie. Tramwaj dojechal do miejsca w ktorym Tomek zazwyczaj wysiadal...tym razem bylo inaczej, chlopak nawet nie drgnal. Przystanek smignal przed smetny wzrok Tomka i zniknal za szarym zakretem...
Donek
Administrator


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

(no to teraz na chwilę zostawmy Tomka w spokoju, pozwólmy żeby sam mógł zadecydować o tym co uczyni, spuśćmy go z oczu, skupmy się na kimś innym, a Tomkowi zostawmy wolna ręke, później zobaczymy co postanowił, teraz może uczynić wszytko. A na kim sie skupimy? powiem tak, miałem w zanadrzu pewien gotowy materiał, mało powiedzieć że ciekawy, ta częśc naszej historii pochodzi z forum klasy europejskiej, ale została z tamtąd wyrzucona, powtórze jeszce raz, teraz zostawmy Tomka, niech przez chwilę chociaż pożyje własnym życiem, zajmijmy się kimś innym...)

MARTYNA
Dziewczyna obejżała się do tyłu i zobaczyła cień czegoś bliżej nieokreślonego. Lekko przyspieszajac kroku, słyszała coraz głośniejsze, niepoznane wcześniej głosy. Niespodzieanie...

DAWID
zacznijmy od tego że dziewiętnatoletnia dziewczyna o długich kręconych włosach, wyszła jak co wieczór na wyczekiwany przez cały szary dzień, zapełniany szarymi ludźmi którzy tak krzyczą --spacer--.
co dzień wędrowała tą samą ścieżką. tylko ja wiedziałem o czym myśli. to ja się nią opiekowałem. a teraz.

tak opiekowałem się nią. choć nigdy nie dałem się jej zauważyć. wiem o niej wszystko. tak .. gdybym miał uczucia byłbym dumny z siebie. Alberta nie wie, nie ma prawa wiedzieć nic o moim isteniu, nawet w podświadomości .
teraz pierwszy raz pomyślała o mnie . przestraszyła się. niepotrzebnie. za niedługo dowie się wszystkiego... tak będzie doskonała. jest dokładnie taka jak ja.. kiedy jeszcze żyłem. potrzeba jej tylko okryć ostatnią kartę. . .

MARTYNA
"Rozum nieciekawy przyjaciel, mowi, iz lepiej byloby uciekac. Jednak serce i ciekawosc karzą mi poznać, zatrzymać swoje stopy, obrócić się. Wczoraj, tydzień temu, rok NIE WIEM! straciłam Jego oddech, bliskość, duże dłonie. Mała cząsteczka tego świata uciekła gdzieś w nieznane. Zostałam sama.
Od tamtej pory czuję, że nie czuję. Stałam się niepotrzebna, krzykliwa, zła, wredna. Zniknęła gdzieś spontaniczność, która tkwiła we mnie od dnia narodzin.
Samotność moim cieniem.
Boję się. Tylu ludzi poznało to uczucie.
Nie mogę się zatrzymać, nie mogę. Ten okropny lęk przed nieznanym."

Dziewczyna zatrzymała się.

DAWID
będzie moim dzieckiem. będziesz moim dzieckiem. już zacząłem cię wychowywać choć nie masz o tym pojęcia. zatrzymałaś się. wiedziałem że tak postąpisz. to akurtat nie było trudne do odgadnięcia. szukasz. przeznaczony ci był ten chłopak który odszedł. miał bardzo ważne zadanie w twoim życiu do spełnienia. żal po jego odejściu miał służyć częściowemu otwarciu twego wzroku . już teraz widzisz dużo więcej niż ci szarzy ludzie. szukasz odpowiedzi . a ja ją mam. moje dziecko .

MARTYNA
"Kiedy się denerwuję dotykam moje długie, czarne, kręcone włosy.
I dziś, teraz wciąż trzymam je w ręku. Zakręcam na palec, gryzę wargę czerwoną od krwi. Wielka chęć odkrywania wzbiera się we mnie i głośno krzyczy.
Nie mogę! Słyszysz? Opanuj się, bądź roztropna, dojżała, odpowiedzialna. Idź."

To katastroficzne milion myśli. Wojna : rozum przeciwko sercu i ciekawości, tej podniecającej chęci odkrywania. Dziewczyna dość zamknięta w sobie, po utracie bliskiej osoby. Przeżywająca na swój sposób zachowania ludzi, przyrody. Odczuwa inaczej, myśli posiada również niebanalne.

"Nie pozwolę na kolejne skompromitowanie. To Coś niezbadane jest silniejsze ode mnie. Irytuje brak umiejętności posługiwania sie własnymi odczuciami. Zostaję, podchodzę, widzę, drętwieję."

DAWID
witaj .
to twoje narodziny, nie musisz nic robić.
nadszedł czas
masz tort ze Świeczkami i po prostu zaistniejesz
cokolwiek chcesz, wszystko zależy od ciebie..
żegnaj .

MARTYNA
"żeganj? Tak poprostu?
Zwariowałam, zdecydowanie znalazłam się w innym świecie.
To bulwersujące, wtargnął w moje życie, powiedział coś niezrozumiałego i odszedł!"

dziewczyna wróciła do domu.. w skrzynce zobaczyła list.

DAWID
Jesteśmy tu. Kryjemy się przed Waszymi nietolerancyjnymi oczami, czekając na czas, w którym dojrzejecie do .. do Boga, oświecenia, jedności. Cały czas cie wspieram, abyś dotarła tam, gdzie ja dotarłem - do trudniejszych wyborów, do świadomości bycia odpowiedzialnym za rzeczywistość, którą - tak naprawdę - tworzymy my - jako Bóg. Jako całość i jedność, dzięki naszemu sercu i sile, jaką jest cnota....

MARTYNA
"pochałaniam się w nowej dość ciekawej lekturze.
Otwieram białą kopertę i czytam jej zawartość, pachnie fiołkami, błyskotliwą wolnością, niebezpieczeństwem.
Ludzie uwarzają mnie za dość dziwną osobowość. Boją się ze mną rozmawiać, uciekają, odstraszają minami. Oceniają po kilku słowach, jednym spojrzeniu.
Chciałabym zmienić ten źle spostrzegany świat. Chciałabym.
Jednak to ja jestem marionetką w rękach Boga, to On może kreować rzeczywistość. Ja nie posiadam do tego żadnych znaczących uprawnień.
Jestem bardzo zmęczona."

Dzięwczyna zasnęła na białej kanapie ozdobione pięknymi różami. W ręku trzymała białą kartkę, pustą kartkę? Może napisy były widoczne tylko dla jej oczu?
Ta niepowszechna, zagubiona dziewczyna wygląda tak słodko gdy śpi.

DAWID
tak ... pięknie wyglądasz gdy śpisz.. ciągle cię podziwiam... ciekaw jestem co ci się śni. . .

na mnie już czas... nie byłoby dobrze gdybyś teraz się obudziła..i zobaczyła mnie w twoim mieszkaniu .

...czas w którym wszytko poznasz zbliża się.. sama możesz go wybrać...
czekam na ciebie .

wskazałem adres..chyba wszystko.. śpij dobrze kochana .

MARTYNA
"Kto tam?! Czy ktoś tu jest?"-dziewczyna z wielkim strachem wypowiadała pytania unoszące sie pośród ciszy.
Słowa odbijają się o ścianę, wędrując do ucha tajemniczego gościa.
Nikt nie odpowiadał. Zamknęła oczy.
Sen był nadzwyczaj niepoprawny.
Ktoś dotykał jej ciała, z wielką subtelnością. Była w stanie zobaczyć tylko ogromną, delikatną rękę, pewnie jakiegoś mężczyzny. Lekkie dreszcze, bluzka unoszona w górę jeszcze dzieciecego ciała. Pomimo nastoletniego wieku dziewczyna była niezwykle delikatna, niezniszczona skóra, zdrowe włosy.
"Nikt nie dotykał mnie w taki sposób, nawet On. Czy to sen?"Gdzieś pośród sennych marzeń, pojawiają się dociekliwe myśli i pytania. Po zakończeniu nocnego egzystowania, dziewczyna mocno zasnęła.


"Uwielbiam kiedy rano budzi mnie śpiew wiosennych ptaków.
Myślę, że to dobrze zaczęty dzień"

Janek
Dziewczyna znalazła się nad przepaścią, stojąc na wątłym plecionym mostku, obserwowała jak na niebie rozgrywało się istne widowisko. Galaktyki, krążyły jedna obok drugiej zapadając się w siebie i rodząc się jednocześnie, jeden wszechświat przenikał drugi trwając wieczność a zarazem sekundy, Światło i ciemność stawała się jednością, czymś skrajnie innym. Dziewczyna widziała drzewa żywe i martwe jednocześnie. Te same liście które o których nie można było powiedzieć "podobne".
"Chaos"-pomyślała i zaczęła przyglądać się otaczającemu ją Światu, "Chaos"-pomyślała ponownie, po czym znalazła wzór na ruch najmniejszej a zarazem największej z gwiazd. Algorytmy posypały się deszczem, teraz już nie dostrzegała Gwiazd i Galaktyk, teraz widziała równania, sprzeczne a jednocześnie zgodne, chaotyczne a jednak poddające się porządkowi ciągi liczb, powoli zaczęła pojmować to co widziała, za każdym razem gdy wydawało jej się że potrafi opisać wszechświat, znajdowała jedno źdźbło trawy, jeden liść, który pozostał niewiadomą, zrozumiała wszystko i nie potrafiła tego pojąć.
"Co to za złożoność?"-krzyk wydarł jej z ust, krzyk mrożący całe istnienie, krzyk niezauważalny.
"Nieskończoność.....czoność......czoność"- usłyszała milczącą odpowiedź echa.
Stojąc w miejscu, zrobiła krok do przodu po nieistniejącym moście, Galaktyki zawrzały, przejmującym chłodem i zmieniły swój bieg, pozostając w miejscu i poruszając się w każdy możliwy sposób. Dziewczyna podjęła dalej swój statyczny bieg po moście. Tym razem zamknęła oczy, lecz mimo to widziała sceny rozkrywający się nad nią, pod nią, w niej. Każdy krok był wystarczająco długi by wszechświat mógł się zrodzić i szczeznąć oraz jednocześnie tak krótki że nie wystarczało go na ruch pojedynczego elektronu. Jej ciało starzało się, rozpadało, gniło, odnawiając się i pozostając młode. Biegnąc pokonywała całe lata świetlne pozostając w miejscu.
"Jak Mnie Ocalisz?!"Z jej niemego gardła dobył się krzyk.
"Niggle Parish....parish...parish...sz" Echo zgodnie i wbrew prawom akustyki odpowiedziało. W jej jaźni pojawiło się w Drzewo, Drzewo, będące drzewem i tylko nim. Chociaż nie. Drzewo było także zbiorem liści, z których każdy był inny. W Jaźni Dziewczyny pojawił się Liść, Liść Dzieło Niggla.

MARTYNA
"Wydali wyrok. Zapowiedzieli cieżką przyszłość "raz pod górkę, a raz z górki" to żałosne, nielogiczne. Człowiek zachowuje się w miarę przyzwoicie, poprostu dostrzega to co nie jest widoczne dla ślepców. Zachowuję się inaczej niż nakazują przyjęte stereotypy.
Poszukuję, odkrywam, oddycham, ŻYJĘ.
NIE jestem wariatką!!! Nie wiece co jest wewnątrz mnie bo nie chcecie tego zobaczyć. Widzicie jedynie młodą dziewczynę "uciekającą w swój świat". Nie mam schizofreni paranoidalnej, nie jestem osobą stricte upośledzoną. No tak "skonsultuj się z lekarzem bądź ulotką dołączoną do opakowania" lekarza odrzucam, a ulotkę wyślę pocztą. Może będziecie w stanie zrozumieć moje "obłąkanie".

Straciłam własną duszę ukrytą w głębi innego ciała. Straciłam oddech, podróże do okoła, spacery w deszczu, szepty niesłyszalne, listy. Jego oczy udiwocznione tylko na delikatnym zdjęciu.
Uzależnienie. Poproszę o jakikolwiek odwyk.
Zakładam, że przyjdzie, dotknie włosów i pocałuje w czoło tak jak robił to co noc. Usłyszę "dobranoc Aniele" wypowiedziane głębokim, męskim, stanowczym głosem. Chciałabym być z Nim, zasypiać i budzić się w Jego ramionach.
Nie zaostawiaj mnie samej, choć już to zrobiłeś. Gdybym umyślnie wtargnęła na swoje życie nie byłoby możliwości ponownego spotkania. Wolę zaczekać, usnosić głowę i oczekiwać na kolejną kroplę nadziei. Poczekam, ale dajcie mi siłę, stabilną dłoń, na której będę mogła oprzeć swoje kruche ciało. Nie skreślajcie.
Nie zamykam się w swoim własnym światku. Nie umożliwiam Wam konaktu ze mną.
Tak bardzo się boję.

Poznałam Kogoś, Coś. Jak Mnie Ocalisz?!"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacek
Ci Którym Się Chce


Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lędziny

"Już jesteś ocalona, nie bój się. Wśród milionów żyjących na tej planecie zostałaś wybrana. Tylko nie popełnij błędu. Wszystko teraz zależy od ciebie i od twoich czynów. Od twojego wyboru. Tylko ty decydujesz, którą drogą chcesz iść, ja ci mogę tylko podpowiedzieć. Nie zrób nic głupiego, a zwyciężysz. Pokonaj swoje słabości, nie poddawaj się..."

Promienie słoneczne wpadające do pokoju obudziły dziewczynę ze snu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Donek
Administrator


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

Pierwsze promienie, promienie zdające się mówić "tak rozpoczyna się wiosna". Dziewczyna przez pewien czas poddawała się ich pieszczotom, zapominając o swoim dotychczasowym życiu, wątpliwościach, snach, niespełnionej Miłosci. Przez tę jedną chwilę podróżowałą wraz z pierwszym wiosennym promieniem słońca, po beżdrożach swiata, przemierzałą galaktyki, zobaczyła ludzi róznych epok, ich zwycięstwa i upadki, zobaczyła jak,pierwsi ludzie podnosili się z ziemi i jak sięgali tego co niewyobrażalne, nagle z ogromną siłą uderzyła ją myśł, Dziewczyna poczuła że się zatraca, poczuła że to co kiedyś nazywała "JA" zlało się z pierwszym promieniem słońca. Jej ciałem wstrząsnął dreszcz strachu, usiłowała sobie przypomnieć, kim jest, jak się nazywa, ale wszystko spoczywało za grubą kurtyną, grubą jak wiązka światła.
Nagle poczuła na twarzy cień, mechaniczne obróciła się w stronę okna i zobaczyła, wróbla, ptaszek nie wyrózniał się niczym specjalnym, poprostu stał między dziewczyną a wiosennym promieniem, z zaciekawieniem godnym pierwszego filozofa zaglądął do wnętrza jej pokoju, wnetrza jej duszy, przynosząc pamięć o jej radościach, smutkach, o jej problemach, o jej Miłosci. Dziewczyna poczuła jak wzbiera w niej ogień radości, ogień który jednak jej nie spalał,ogień który nie pozwalał się jej zatracić. Owinięta w prześcieradło, niezważając na, dziwne miny domowników, wybiegła na pobliską łąke krzycząc i tańcząc. "Ja wspaniale stąpać boso po rosie!"-pomyślała.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martyna (A)
Gość



"Jak wspaniale stąpać boso po rosie. Coś nauczyło mnie by akceptować swoją nagość. 1,2,3..."

Dziewczyna stała naga na środku łąki. Brakowało jej tylko kwiecistego koła na głowie. Nagość i włosy przyozdobione kwiatami. Piękne?

"Rosa na koniuszkach tych cudownych liści jest przypomnieniem wolności, poczucia swoboty. Kiedy byłam mała, zawsze cieszyło mnie to kiedy tato wkładał takie źdźbło trawy pomiędzy dłonie i pięknie grał. Do dziś nie potrafię pojąć jak tego dokonał. Zdolny człowiek istotnie.

Koniuszkiem palca wskazującego dotykam kropelki wody, która wędruje na gładkim brzuchu. Czuję delikatną rozkosz. Kropla spaceruje po nieskrępowanym ciele. Uwalnia we mnie Coś. Niepoznane owe Coś.. przez kilkanaście lat życia mego spoczywało na dnie i ukrywało się do dziś.

W głowie i sercu tworzę własną muzykę"
decKster
Twardzi jak dzikie Psy


Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieruń

Kicz, kicz, kicz, filozoficzny kicz i ohydnie przeróżowiony świat nudnych niesamowitości przyprawiających o wymioty. Dość emanowania tandetą, trochę pseudo turpizmu dla państwa. Mam nadzieję, że zaakceptujecie ten jakże inny styl pozbawiony pompy i zadęcia, a emanujący "przesadzoną normalnością" - jako afront przeginam w drugą stronę. Prawo takie mam - bo metroseksualisty z post hitlerowskiego państwa w swoich pracach nie uznaję i na próżno się go doszukiwać w zamieszczonym fragmencie. I owszem, poszedłem na łatwiznę - bo specjalnie na łamy forum sklecić miałem osobne opowiadanie, ale z natury tej waszej przejaskrawionej (ciekawe jakbyście napisali o niektórych mniej cudownych procesach waszej muzy) jestem leniwy.

Nadal stała na łące, a jej niecodziennie czyste stopy igrały z kroplami rosy. Tak dobrze było jej opatulonej w trzech kolorach, których niezwykłości wcześniej nie dostrzegała. Zieleń bezkresnej łąki czterolistnych koniczyn, niebiański niebieski z białymi piegami w kształcie chmur i wesoły złoty epatujący optymistycznym ciepłem. Miały wyraźnie mniej szary odcień niż na codzień.

- Pokój 33. - patowo rozległ się głos w hotelowym holu, a dziewczyna przypomniała sobie o swojej prawdziwej tożsamości.

By zabić koszmar moralnego kaca powracajacego z każdym przebudzeniem, w którymś z zakamarków zaplamionej sofy odnalazła fiolkę i zdecydowanym ruchem wlała jej zawartość w siebie. Ociągając się jeszcze, poprawiła rajstopę wzorowo opinającą blade udo z żółto - zielonymi plamami i krokiem wyczerpanego uciekiniera z Auschwitz ruszyła w kierunku białych, oskubanych drzwi. Właściwie, gdyby nie neon hotelowy z niedziałającym "h" pomyślałaby, że znajduje się w przedepokowym szpitalu.

Nacisnęła klamkę, zamyślony Kazach siedział na łóżku na wprost od drzwi.

Sophie - k urwa. Najnormalniejsza w świecie k urwa i nie wiem dlaczego to robię. W sumie nigdy po alkoholu nie myślę nad konsekwencjami czegokolwiek, więc skoro teraz jest inaczej, to rzeczywiście musi być to jakaś arcykurewska sytuacja. Dosłownie i w przenośni.

Przestąpiła próg pokoju.

Jesteś, nareszcie. Czekałem na Ciebie, a przynajmniej na kogoś takiego jak ty. W sensie, że masz cipkę, bo puszczania się i dupcenia z czym popadnie nie znoszę, a jakichś szczególnych przymiotów ducha to Ty nie masz. Masz za to ładnie przycięte kruczoczarne włosy. I nawet nieźle pachną. Zresztą te na głowie nie gorsze. Zadbane, ciekawie ułożone, spięte (choć nie tak jak ja - wszak to pierwszy raz z dziwką).

Stała przed nim i kusiła go ponętnym wzrokiem. Zaciągała się głęboko papierosem w manifeście niezależności.

Faktycznie, zajebiście niezależna. Gdyby nie jej poślinieni idioci nie miałaby czym się zaciągać.

Drugą rękę oparła na wysuniętym w przód udzie. Wciąż wyprostowana.

Ładnie ci w tej lateksowej bluzeczce, choć wrednie przyciska ci cycki do ciała. Sutki najwyraźniej też, bo nabrzmiałe jak rzadko. I tak nie wierzę, żebyś dziwko czuła jakieś podniecenie na myśl o tym, co zaraz się zdarzy. Ale pilota do telewizora i tak nie dostaniesz, chociaż poudawaj.

- Płacę i wymagam, rozumiesz? - Chyba...
- Co? - wkurwienie malowało się na jego twarzy.
- Zobaczę, co da się zrobić.

Zastrzelę cię dziwko.

Znów spoglądała, teraz już wzrokiem pełnym niechęci, wydawało mu się, że więcej sympatii widział już w oczach pizdy sprzedającej hamburgery na obskurnym dworcu.

- Twoja działka

Wyjął torbę wypełnioną białym proszkiem i rzucił na obdrapany, chwiejący się stół, dobrze mający kilkadziesiąt lat. Podeszła do stołu, ale on wyszedł jej na przeciw.

- Nie będziesz przy mnie ćpać, chcę cię trzeźwą.
- Będę mogła więcej...
- Będziesz mogła tylko tyle, na ile ci pozwolę - płacił i wiedział, że ma władzę.

Dzięki kasie w poplamionym, wymiętym garniturze i z ograniczoną do srania toaletą mógł więcej od całej rzeszy nażelowanych lovelasów spod lamp solarium. I kto wie, czy nie taniej, jeśliby zwrócić uwagę na ceny obciachowych prezencików - misiów, chujowych ciuchów i biletów na nudne filmy, na które narażeni są podrywacze.

Był bezpośredni, od podchodów wolał po prostu płacić za usługi.

- Podejdź!

Smukła sylwetka zbliżyła się do łóżka nakrytego brązową, brudną narzutą, klejącą się na zżółkniały biały.

- Długo mam k urwa jeszcze czekać? - usiadł, choć w jednym miejscu też wstał. Zdjął spodnie, nie uznawał żadnych gier wstępnych, ani wyegzaltowanych zabaw przeromantyzowanych idiotek. Chciał tylko pierdolenia.

- Nie myślałeś nigdy, żeby zmienić swoje życie? Postępować inaczej...Słyszałeś o szacunku?

Noż...

- No dziwka - psycholog się znalazł. I to jeszcze wymagająca szacunku. Czy nie myślałaś nigdy, żeby robić to, co ci każą szybciej? Wszystkim tak się opierasz? - pewnym siebie ruchem wstał. W oczach miał wszystkie odcienie złości. Podszedł do coraz bardziej przyglądającej się mu Sophie i spojrzał w oczy.

Cisza.

Uderzenie. Jak zdeterminowany bokser wymierzył jej cios prosto w twarz. Na podłodze pojawiła się krew, a widok umazanej czerwonym płynem prostytutki dostarczał mu boskiej rozkoszy. Właśnie tak się czuł. Jak młody bóg, który ma władzę i może wszystko. Krew zaczęła mieszać się ze łzami.

- Co ja... Co ja ci zrobiłam - szlochała jak kilkuletnie dziecko.
- Raczej czego nie zrobiłaś! Podejdź...

Ocierając co chwila twarz dłońmi z wyjątkowo długimi, wąskimi palcami i niemniejszymi paznokciami, zrobiła krok.

- No śmiało!

Niepewnie uczyniła jeszcze jeden krok, a on gwałtownym ruchem przyciągnął ją do siebie. Jego umięśnione ręce przyciskały ją do siebie, ściskał ją coraz mocniej, tak, że w końcu nie radziła sobie z oddychaniem. Mimo to, chciał ją jeszcze bliżej, chciał ją całą. Śmierdział.

"KAP, KAP" krew raz po raz kolorowała jego spocony t-shirt, ale nie przeszkadzało mu to. Lubował się w płynach ustrojowych.

- Pokażę Ci, gdzie twoje miejsce! - zagroził potęgując strach przerażonej brunetki.

Szybko uwolnił uścisk, a kobieta zaczęła kierować się w kierunku drzwi. Rozpaczliwie i pokracznie pobiegła w kierunku drzwi. On stał kawałek dalej i z niezłym ubawem przyglądał się sytuacji. Dobiegła do klamki. Nacisnęła ją pełna nadziei. Wydawało jej się, że poziom adrenaliny sięga samego zenitu możliwości, dokładnie słyszała przyspieszone bicie swojego serca komponujące się z dźwiękami oszalałego oddechu.

Zamknięte.

Obróciła się. Dobrze wiedziała, kto stoi teraz tuż za nią. Znów poczuła na sobie wzrok wschodniego zabójcy.

- Gdzie idziesz, przecież jeszcze nawet nie zaczęliśmy! - delikatnie, koniuszkami suchych rąk ocierał jej płynące łzy. Wtem, wytężając siły, ujął jej twarz i gwałtownie uderzył jej głową o hotelowe wieszaki. Jak kukła osunęła się na ziemię, a na jego twarzy pojawił się hitlerowski uśmiech.

Zabawa się rozpoczęła.

decKster

Proszę tylko bez linczu, a jeśli chodzi o tortury, to możemy porozmawiać o żelaznej dziewicy. Dziękuję i z niecierpliwością oczekuję rozwoju sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Donek
Administrator


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

Dziewczyna osunęłą się na ziemie....

Witaj córko!
Dziś nastąpi zmiana, chcę zaprosić cię do małej rewolucji, tak małej że wywróci znany nam świat do góry nogami, twoja dusza zostanie przewrócona na drugą stronę, twoje poszarpane, poranione serce pęknie, lecz nie martw się bedziemy je zbierać,z jego kawałków ułożymy nowy obraz, obraz prawdziwie piękny, daleki od kiczu, trudny, wymagający ale tym bardziej piękny. NIe, córeczko, nie myśl że pozwole ci zapomnieć o dotychczasowym życiu, musisz skończyć z zapominaniem, nie ukryjesz go pośród sennych galaktyk, nie schowasz pod chemicznym dywanem, nie zniszczysz, za to nauczysz się je interpretować, znajdziesz klucz otwierający DRZWI do prawdziwie nowej percepcji, DRZWI do prawdziwie nowego życia, DRZWI do nowego postrzegania Świata. Gdy odnajdziesz klucz i otworzysz DRZWI, będziesz mogła wkroczyć na trakt nowej rzeczywistosci, będziesz mogła opuscić swój mały bezpieczny ŚWIAT.
Wszystko zależy od Ciebie moje dziecko, niech bedzie to twoja pierwsza świadoma decyzja.
Jaki jest pierwszy krok? Córeczko, pierwszy to już skok w nieznane, to olbrzymie wyzwanie, pierwszym krokiem jest przebaczenie, zrzucenie cieżaru win z siebie samej, a potem tych krórzy ciebie poranili, tym których jeszce bardziej niz ciebie poranił rynkoszet. Czeka cię udźwignięcie cięzaru całej ziemi, iście mityczne zadanie....

Mężczyzna usiadł w fotelu, spoglądając w okno poraz kolejny zobaczył drzewo, drzewo, las w którego DNA zostało wpisane "Pantha Rei"...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
RozbierajMnie89
Schizofreniczna Billa Kosmiczna


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin

decKster napisał:
Kicz, kicz, kicz, filozoficzny kicz i ohydnie przeróżowiony świat nudnych niesamowitości przyprawiających o wymioty. Dość emanowania tandetą, trochę pseudo turpizmu dla państwa. Mam nadzieję, że zaakceptujecie ten jakże inny styl pozbawiony pompy i zadęcia, a emanujący "przesadzoną normalnością" - jako afront przeginam w drugą stronę. Prawo takie mam - bo metroseksualisty z post hitlerowskiego państwa w swoich pracach nie uznaję i na próżno się go doszukiwać w zamieszczonym fragmencie. I owszem, poszedłem na łatwiznę - bo specjalnie na łamy forum sklecić miałem osobne opowiadanie, ale z natury tej waszej przejaskrawionej (ciekawe jakbyście napisali o niektórych mniej cudownych procesach waszej muzy) jestem leniwy.


Czy Ty nie przesadziłeś?

A ten twój tekst to już gdzieś czytałam na jakiejść lekcji..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martyna (A)
Gość



przeróżowiony świat, powiadasz.
może tak lubię, może kocham.
Widuję siebie na tej mokrej trawie czasem i księżyc widzę a na nim całującą się parę zakochanych. Kobieta welon posiada.. Nic na to nie poradzę. Nic a nic.
Różne światopoglądy, różne zainteresowania, różne marzenia mamy najwidoczniej.

Powiedz mi proszę, dlaczego "Mam nadzieję, że zaakceptujecie ten jakże inny styl" mam go akceptować, skoro sam wytykasz, NIE akceptujesz tego co ja przekazuję, hmm?
Przykro mi tak zwyczajnie.
Ambitny jesteś, chyba mądry, może zdolny i ładnie piszesz, ale niepomojemu.
decKster
Twardzi jak dzikie Psy


Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieruń

Czy Ty nie przesadziłeś?


Ponieważ? Dlaczego? I w którym miejscu?

Jeślibym pisał o swoich marzeniach, ziewalibyście przy tej lekturze jeszcze bardziej, niż ja przy waszej. Sam piszę od jakiegoś czasu, również przechodziłem przez etap "niezwykłych niezwykłości o niesamowitym wydźwięku wspaniałości" aż mnie zemdliło. W pewnym momencie zrozumiałem, że te moje opowiastki wzorowane na genialnym "Małym Księciu" są niczym innym, jak tylko cukierkowatą podróbą genialnej pracy i mają się do świetności oryginału (chodziło o odtworzenie klimatu, ukazania prawd, na których opiera się świat w sposób prosty - czyli jak w dziele Exupery'ego), jak chińskie podróbki biżuterii.

Mimo wszystko jednak nie powiedziałem, że nie akceptuję Twojej pracy,
a jedynie ją oceniłem. A, że zrobiłem to w sposób szczery i napisałem o moich odczuciach odnośnie niej bez owijania w bawełnę, to już mój taki plus/mankament (zależnie od sytuacji), który mnie cechuje.

Jeśli zaś chodzi o użyte przez Ciebie pojęcie akceptacji, to w tym kontekście nie chodziło mi o nic innego, jak o wplecienie tego różnego przecież tekstu do treści waszego opowiadania. Nie chciałem po prostu, by sklecony przeze mnie fragment podzielił los tego od Asi.

Co zaś do kiczu. Kicz jest ohydny, kicz jest nudny, kicz jest synonimem popkultury i wraz z tandetą wciąż wdziera się w rzeczywistość. Piękno dostrzega się tylko wtedy, gdy istnieje też brzydota i gdy jest odpowiednio dozowane. Inaczej to wszystko jest dla mnie tylko różową papką o smaku landrynkowatym i zapachu odświeżacza do wc.

decKster[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martyna (A)
Gość



lubię landrynki i odświeżacz do wc Smile

Niech Wam sie Aniołki przyśnią.
Story z z kory
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu